niedziela, 14 września 2014
Wczoraj przygotowałam imprezę urodzinową na której spotkali się rodzice i ludzie nieposiadający dzieci. Dwóch panów (będących po 6 godzinach pracy) o godzinie 23 było w pełnej gotowości do podjęcia natychmiastowej akcji imprezowej - tymczasem mój Mąż (będący od dwóch dni na urlopie) spał na moim ramieniu, natomiast ja siedziałam półprzytomna z zamkniętymi oczami. Za podjęcie pracy jako Rodzic dostaję najlepsze, najwyższe w życiu wynagrodzenie jakim jest uśmiech mojej pięknej Córki. Mimo, że od prawie ośmiu miesięcy ciężko haruję przez całą dobę to Mama jest najlepszą posadą jaką objęłam w życiu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz