Rocznica ślubu... to dzisiaj. Chciałam napisać jakąś podsumowującą notkę ale zabrakło mi lirycznego nastroju. Słucham sobie HEY, Małżonek obok ogląda reportaż.
I rzecz ujmując jednym zdaniem - wydaje mi się, że wiem co to znaczy miłość. Mam nadzieję, że nie mylę jej z przyzwyczajeniem, ale... mogę Męża nie znosić, nie chcieć go oglądać i być pogniewana do maksimum, ale nienawidzę chodzić spać pokłócona. Łóżko mamy dość spore więc w czasie podwyższonego ryzyka Małżonek układa się na drugim jego brzegu. Około 1,5 metra ode mnie. Albo gdy Lena z nami śpi i jej kochane 16 kilogramowe ciałko oddziela mnie od przytulenia Męża. Nie umiem zasnąć bez Jego ciepła i chyba nie umiałabym bez niego też żyć.
Kochanie, życzę Ci w naszych nadchodzących wspólnie spędzonych latach więcej cierpliwości. Małżonku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz