niedziela, 2 listopada 2014

Tym razem będzie o szaleństwie, ale na szybko bo muszę wstawić butelki do sterylizatora. Moje Dziecko skończyło 9 miesięcy i chyba tyle czasu potrzebowałam, żeby przestać wieczorami nasłuchiwać czy nie zapłacze, czy nie zawoła i czy ogólnie wszystko jest w porządku. Pozwoliłam sobie dzisiaj na nałożenie wielkich wygłuszających słuchawek, odpowiedzialność za Lenę zostawiłam jej tacie (siedzącemu obok mnie) i przeniosłam się do piekła. Tak powiedziałaby zapewne niejedna babcia. Odpaliłam sobie numery, których słuchałam 10 lat temu i naładowałam się tak wielką dawką energii, że chyba zaraz posprzątam łazienkę. Oto co mi zostało w niedzielny wieczór poza szaleństwem jakim jest zjedzenie kawałka czekolady. Chyba założę kapelę!


PS. Chciałabym uściskać Marilyna Mansona. Iść na koncert i palić fajki.

Albo nie, ból głowy następnego dnia uniemożliwiłby mi zabawę w 'człowieka za burtą' z moją Córką. Zostaję na kanapie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz