niedziela, 19 kwietnia 2015

Czy zastanawialiście się kiedyś nad błędami popełnionymi przez waszych rodziców? Czy wiecie co chcielibyście zmienić w ich podejściu do waszego wychowania?
Ja w gruncie rzeczy się nigdy nie zastanawiałam, dopiero jak sama zostałam rodzicem zaczęłam opracowywać plan wychowawczy. I zmagając się codziennie ze swoimi postanowieniami i wymyślonym przeze mnie modelem uświadomiłam sobie co dali mi moi Rodzice. Niestety, uświadomiłam sobie też czego mi nie dali. Właściwie "uświadomiłam sobie" to złe określenie, bo analizuję to codziennie, zastanawiam się, czasami idealizuję a czasami umniejszam cechom, które mam "z domu". Czasami mam ochotę rozpisać to na kartce i wysłać listem do rodziców. I zastanawiam się czy zrozumieliby o co mi chodzi, czy wyciągnęliby z tego sens, który ja widzę. Czy ta bariera pokoleniowa nie stanowiłaby przeszkody w postaci niezrozumienia.
Całe życie byłam przekonana, że miałam dobre dzieciństwo. Że rodzicom zawdzięczam pewność siebie i dążenie do celu, jeśli naprawdę mi na nim zależy. Że dzięki nim skrupulatnie realizuję opracowany samodzielnie plan.
I miałam rację.
Ale całkiem niedawno doszłam do wniosku, że rodzice dali mi też wady. Cechy charakteru, których chętnie bym się pozbyła. A nie jest to łatwe, samo uświadomienie sobie ich istnienia zajęło mi ćwierć wieku! Ruszam więc teraz, aby opracować plan walki z rzeczami, których w sobie nie chce.

I wiecie czego jeszcze nie chcę...
Nie chcę aby moja Córka kiedyś doszła do takich samych wniosków.
Nie chcę aby taki bilans wyszedł jej na minus.
Nie chcę żeby kiedykolwiek myślała, że nawaliłam.
Nie chcę nawalić.

To trudne.
Ale pamiętajcie... nasze Dzieci nam nie zapomną.