sobota, 16 stycznia 2016

Najpierw przeczytaj proszę to.

Pamiętam jak dziś, kiedy Lena miała 2 miesiące a mleko zaczęło mi zanikać. Po prostu się skończyło, za niska prolaktyna je zabiła. Dziś podchodzę do tego rozsądnie, ale pamiętam to mordercze "dojenie" piersi co 3 godziny, żeby pobudzić laktację, pamiętam mój strach, że nie podołam, że będę musiała Małej dać butlę. Pamiętam słowa mojej polskiej położnej "walcz o mleko, to dla twojej córki!", pamiętam fora i komentarze na fanpejdżach parentingowych, piętnowanie matek niekarmiących... Wspominam to wszystko z niedowierzaniem i lekką traumą. 
Pamiętam jak poszłam na kontrolę do swojego lekarza i nie zdążywszy usiąść - rozbeczałam się jak niezrównoważona psychicznie... Z resztą wtedy tak się czułam.
Mój lekarz tego dnia zrobił cud, choć nie powiedział wiele... Powiedział, żebym odpuściła, przestała się katować, dała małej butelkę (razem sprawdziliśmy noty różnych mieszanek) i poszła zjeść coś dobrego. Powiedział, że wystarczy, że zasłużyłam na komfort psychiczny i jeśli teraz po niego nie sięgnę to on zacznie się o mnie martwić. 

Podziałało. W drodze do domu kupiłam mleko, a następnego dnia obiad jedliśmy w meksykańskiej restauracji. Pełno cebuli, fasoli i wszystkich rzeczy, których podobno nie wolno jeść gdy się karmi noworodka piersią. Lena miała wtedy 2 miesiące.

Wiem, że łatwo się zgubić, szczególnie podczas tych pierwszych tygodni, kiedy Twoje hormony szaleją i fundują ci stany emocjonalne, których nie znałaś dotychczas, kiedy fizycznie czujesz się nadal nie w formie, kiedy jesteś świeżo upieczoną mamą, która spędza 24 godziny na dobę ze swoim płaczącym noworodkiem, kiedy prawie nie sypiasz, wiem że łatwo wtedy dać sobie wcisnąć każdą krytykę, że jesteś w stanie uwierzyć, że jesteś złą matką, egoistką wygodną... 

I mam dla Ciebie radę. Jeśli tego nie czujesz - to się nie zmuszaj. Twoje dziecko woli wypić butlę i w zamian mieć mamę, która nie jest spięta nieustającym ciśnieniem. Oszczędź wam stresu. I nie miej wyrzutów sumienia, Twoje Dziecko w przyszłości to zrozumie. 

A wam laktacyjne terrorystki, matki Polki, mleczne wróżki - radzę, wręcz apeluję do was - przestańcie, na litość boską! Wasze słowa wyrządzają nam wielką krzywdę!