Siedzimy z Mężem, rozmawiamy. On nagle ni z gruszki ni z pietruszki pyta:
- Okres ci się zbliża?
- No, jutro. A co?
- Dlatego mi pryszcz wyskoczył tu! Zobacz.
Patrzę. Rzeczywiście.
- I dlatego mnie brzuch dziś boli. Teraz wszystko jasne.
I on naprawdę w to wierzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz