poniedziałek, 25 maja 2015

Za dwa tygodnie lecimy do Polski. Trwają intensywne rozmowy na temat ilości naszego bagażu. Każdy wymienia co zabiera i ile miejsca potrzebuje. Ja oczywiście planuję: Leny chusteczki, bo w Polsce takich nie kupimy, pampersy bo nie będę szukać po Trójmieście, herbatniki z trzy paczki - i tak dalej i tak dalej...
Mój Mąż natomiast zapytany o to co zabiera - po negocjacjach na temat butów mówi: "może wezmę coś małego ze sobą..." (mając na myśli swój sprzęt muzyczny) "doepfery dwa". Zapada ta niezręczna cisza, którą przerywa Luby dodając: "i konsolę". (Play Station).

No to będzie ciekawy urlop.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz