wtorek, 20 maja 2014

Zdjęcia czyli Baby Spam. Na początku, jeszcze w ciąży obiecałam sobie, że nie będę dzielić się moim Dzieckiem ze światem - że zachowam Jej zdjęcia tylko dla nas, w domowym archiwum. Że to coś tak prywatnego i intymnego, że powinno się tego bronić. Tej zasady trzymałam się kilka dni, ponieważ moja Córka jest tak piękna, że nie sposób nie pokazywać chaotycznemu światu emanującej od niej dziewczęcości i delikatności. Lena ciągle się śmieje - mam kilka tysięcy jej zdjęć z różnymi uśmiechami i grymasami. Na portal społecznościowy, jedyny którego częścią jestem zdjęć wrzuciłam kilkanaście. Lena z tatą czytają bajkę, Lena z tatą śpią, Lena śpi u mnie na ramieniu, Lena badająca niebo... Robię to nie tylko po to, aby pochwalić się naszą Produkcją i umożliwić zobaczenie mojej Córki znajomym, z którymi nie mamy szans na razie się spotkać - robię to też dlatego, że osobiście wolę oglądać zdjęcia Dzieci niż zdjęcia obiadów albo zakupów, jakie często publikują moi znajomi. No i trochę też zgodnie z cytatem Leo Buscaglii "Kiedy coś czujesz, niechaj ludzie wiedzą, że to czujesz. Nie masz dosyć tych stoickich twarzy, na których nic się nie maluje?" A ja czuję szczęście i miłość, jakich nigdy przedtem nie znałam.



1 komentarz:

  1. no właśnie też sobie obiecałam, że nie będę spamowac fb zdjęciami swojej pociechy i na szczęście w dużej skali się to uda - dlatego, ze w mojej rodzinie nie przyjęły się aparaty cyfrowe..moja ciąża jest skrupulatnie fotografowana analogami z najwyższą starannością i wiem, ze Lilka też będzie:) ale wiadomo...co jakiś czas machnę sobie z nią selfie telefonem i pokaże światu jak super nam się wiedzie!:D

    OdpowiedzUsuń