środa, 4 czerwca 2014

Pamiętam ten nieznośny czas - '4 trymestr ciąży' czyli pierwsze trzy miesiące życia mojej Córki, kiedy praktycznie nie spała w dzień, była niespokojna i tylko noszenie w chuście sprawiało, że odpływała na dłużej. Wszystko w jej zachowaniu było bez wątpienia dowodem na to, że nie podoba jej się na świecie i chce wrócić z powrotem tam, skąd przyszła. Duża, zimna przestrzeń ją przerażała. Wieczorami dotrzymywała nam towarzystwa do późna, bo spać szła po 22-iej, niejednokrotnie po wcześniejszym koncercie, w którym dało się usłyszeć żal, tęsknotę i niechęć do rzeczywistości. Często też ból spowodowany przez - prawdopodobnie kolki (choć ja w tę przypadłość nie wierzę, ale o tym innym razem).

Teraz Lenka żyjąc już piąty miesiąc jest totalnie zafascynowana światem, towarzyska, radosna i roześmiana bez przerwy - w dzień ma tyle rzeczy do zrobienia, że około 20-tej, często nawet przed odpływa w sen. I ja mama powinnam w tym czasie odpoczywać, zająć się sobą, spędzić czas z Lenotatą a... tęsknię. Tęsknię za śmiechem mojego Dziecka i małymi rączkami badającymi dokładnie moją twarz, zapachem mojej Córki, Jej próbami obrócenia się na brzuch i bieganiem w miejscu. Tyle miłości ile czuję do tego sześcio i pół kilogramowego Człowieka nie zmieściłoby się... nigdzie. Pewnie dlatego teraz tyję!



 

1 komentarz:

  1. Oj fatalnie wspominam nasz 'czwarty trymestr ' zresztą pisałam o tym na blogu. U nas były kolki plus skaza białkowa więc był płacz od około 20 do ...4 a kiedyś nawet do 8 rano !
    Tata Kai niby dyżurował przy niej do 2 w nocy - tyle, że ja karmiłam piersią więc i tak miałam pobudki co 2 godziny, a potem ja do rana....
    Straszne to było. Mała się tak męczyła a my nie mieliśmy już sił ani psychicznych ani fizycznych. Na szczęście dziecko z tego wyrasta... a my powoli zapominamy o tych chwilach ;)

    Śliczna jest !

    OdpowiedzUsuń